Auto elektryczne w leasingu? Czemu nie. Na polskim rynku jest już blisko 60 modeli elektrycznych. Przygotowaliśmy dla was zestawienie 10 najtańszych „elektryków” w ofercie dla firm. Wszystkie poniższe samochody mieszczą się w racie miesięcznej do 2000 złotych netto. W tym zakresie cenowym dostępne są już nie tylko auta miejskie, ale także m.in. funkcjonalny Volkswagen I.D 3, Kia e-Niro, ale też futurystyczna Honde e.
Auto elektrycznie w firmie? Wbrew pozorom to ma sens, o ile nie potrzebujecie samochodu dla przedstawiciela handlowego. Trzeba też wspomnieć, że posiadanie „elektryka” w firmowej flocie ma kilka miłych bonusów.
W wielu miastach można nimi poruszać się po buspasach i parkować za darmo w płatnych strefach. Auto elektryczne z pewnością obniża też koszty eksploatacyjne floty. No i na końcu zostaje jeszcze dość ważna kwestia wizerunkowa. Auta elektryczne, abstrahując już od rozważań skąd w Polsce bierze się energia, są bardziej ekologiczne niż odpowiedniki spalinowe, a niebawem mogą być też jedynym sposobem na wjechanie do centrów miast, do tzw. Stref Czystego Transportu.
Poza tym trudno uwierzyć, że nawet zagorzałych miłośników silników spalinowych, nie zżera ciekawość, jak jeździ się takimi samochodami? Jeśli te argumenty są dla was wystarczające, to z pewnością zainteresuje was, przegląd najtańszych aut elektrycznych, w aktualnej ofercie Leasingowej Carsmile. Oto 10 elektryków w rozsądnej cenie:
Fiat e-500
Nowość w gamie Fiata i jednocześnie najtańsze auto elektryczne w leasingu (ofertę przebije zapewne niebawem Dacia Spring, ale aktualnie auto dostępne jest tylko w przedsprzedaży). Mały Fiat wygląda świetnie i występuje w dwóch wariantach: jako hatchback 3d, z dodatkowymi małymi drzwiami po prawej stronie lub cabrio. Choć jeździ równie dobrze, jak wygląda, to zasięg nie jest jego mocną stroną (190 km w słabszym wariancie). Może być ładowany z mocą do 50 kW.
Renault ZOE
To już weteran wśród elektryków – na rynku od 2013 roku. Jednak trzeba wspomnieć, że ZOE przeszło w 2019 roku lifting. Co prawda małe Renault nie wiele zmieniło się z wyglądu, ale za to znacznie wydłużono mu zasięg. Odświeżony model może przejechać nawet 395 km na jednym ładowaniu, co już jest wynikiem bardzo dobrym. Co więcej, ten niepozorny maluch ma całkiem pojemny kufer, co często jest piętą achillesową „elektryków” – zmieścimy tu 338 l bagażu.
Peugeot e-208
To bez wątpienia jeden z lepiej wyglądających aut segmentu B i bardzo udany „elektryk”. Małego „lwa” można ładować z mocą do 100 kW, co sprawia, że „napełnienie” akumulatorów od 10 do 80 proc. zajmie tylko ok. 30 min. To wynik bardzo dobry, tym bardziej że według normy WLTP Peugeot e-208 powinien przejechać na jednym ładowaniu nawet 340 km.
Mazda MX-30
To przedstawiciel modnego segmentu crossoverów. Mazda jest stylowa i dość lekka, jak na elektryka. Niestety, oferuje dość niewielki zasięg (200 km). Wszystko przez to, że Japończycy zdecydowali się na mniejszą ilość akumulatorów. To jednak sprawia, że MX-30 prowadzi się lepiej niż podobnej wielkości auta elektryczne konkurentów. To propozycja raczej tylko do miasta.
Opel e-Corsa
Dzięki akumulatorom o pokaźniej pojemności, e-Corsa nie boi się wycieczek poza miasto. Dodatkowym atutem tego miejskiego Opla jest możliwość szybkiego ładowania (trójfazowa ładowarka pokładowa w opcji). Minusy: e-Corsa jest o ok. 300 kg cięższa od spalinowej wersji (1530 kg) i ma o 42 l mniejszy bagażnik (267 l).
MINI Electric
Pierwszy pełnoprawny elektryk brytyjskiej marki wygląda jak MINI, przyspiesza jak MINI (7,3 s do 100 km/h), ale nie zapewnia do końca tak gokartowych odczuć z prowadzenia, z czego od lat słyną wersje spalinowe. Dodatkowe 150 kg wagi robi swoje. Przy ostrzejszej jeździe, auto potrafi… wyjeżdżać przodem z zakrętu, co jest raczej obcym zjawiskiem dla „mniej ekologicznych” braci. Za to MINI Electric zapewnia taki sam kufer jak w „zwykłych” odmianach. Niestety, zasięg nie jest tu zbyt imponujący – to tylko 200 km.
Kia Soul
Kolejny już e-crossover za niecałe 2000 zł miesięcznie, to auto bardzo popularne w Norwegii. Trudno się temu dziwić, bo Kia e-Soul to niepozorny samochód, który oferuje wyjątkowo dużo miejsca w kabinie, jak na swoje wymiary. Nowa odmiana ma też naprawdę imponujące parametry: 204-KM zapewnia przyspieszenie do „setki” w 7,9 s i jeszcze bardziej imponujący zasięg – blisko 400 km!
Volkswagen ID.3
Pierwsze auto z rodziny ID to naprawdę udane otwarcie Volkswagena na nowy rozdział w historii marki. Niemiecki elektryk to naprawdę duże, wygodne auto z całkiem pojemnym bagażnikiem (385 l). Volkswagen ID.3 w przeciwieństwie do innych aut elektrycznych zapewnia spory wybór wersji wyposażenia, aż trzy warianty pojemności akumulatorów i trzy poziomy mocy silnika. Zasięg w zależności od wariantu wynosi od 348 do aż 549 km. To „zasięgowy” rekordzista w naszym zestawieniu.
Kia e-Niro
To samochód, który może z powodzeniem pełnić rolę auta na rodzinne wypady poza miasto, i to nie tylko ze względu na wymiary, ale także na pokaźny zasięg (w zależności od wybranego wariantu Niro przejedzie od 289 do 455 km). Co ważne seryjne złącze CCS potrafi przyjąć moc ładowania do 100 kW. To wystarczy na naładowanie baterii do 80 proc. w zaledwie 30 min. Z pewnością to jedna z ciekawszych propozycji na rynku elektryków, co potwierdza duża popularność tego modelu na Zachodzie Europy.
Honde e
Honda e to bez wątpienia jeden z ładniejszych i bardziej nietuzinkowych aut elektrycznych, które trafiły do sprzedaży. Co ważne za bardzo udaną stylizacją retro idą także dobre właściwości jezdne – jak to przystało na Hondę. W środku z kolei mamy ultra nowoczesną i jednocześnie minimalistyczną kabinę i... 6. ekranów. Honda e dostępna jest w dwóch wersjach mocy:136 i 154 KM, a jej zasięg wynosi od 210 do 222 km.
