Po słowach wicepremiera Jacka Sasina o tarczy inflacyjnej, można spodziewać się podwyżek cen paliwa na stacjach benzynowych już od początku nowego roku. Eksperci mówią, że może to sprawić, że cena paliw wzrośnie o około złotówkę na każdym tankowanym litrze.
Tarcza antyinflacyjna została przez polski rząd wprowadzona, aby obniżyć niedogodności związane ze wzrostem inflacji oraz cen produktów i usług. W jej ramach zmniejszono stawki VAT. W przypadku żywności było to zmniejszenie z 5 do zera, energię elektryczną obniżono z 23 do 5, a gaz z 23 do zera. VAT na paliwo obniżono zaś z 23 do 8 procent, ale na tym nie koniec bo wraz z nim obniżona także akcyzę. Od 1 stycznia 2023 roku powrócimy jednak do cen na paliwa sprzed funkcjonowania tarczy.
Ile zapłacimy za paliwo od 2023 roku?
Rachunek nie jest zbyt trudny do wyliczenia – skoro tylko podatek VAT wzrasta z 8 do 23 procent to zmiana musi być przynajmniej 15-procentowa. A gdy doliczymy do tego zmiany w akcyzie, cena za litr paliwa na stacjach od początku stycznia 2023 roku wzrośnie jeszcze bardziej. Analityce E-Etrol podają, że litr benzyny może wtedy kosztować od 6,49 do 6,61 zł za litr. Jeszcze droższy ma być według tych analiz olej napędowy, za którego przyjdzie nam zapłacić od 7,64 do 7,81 zł za litr. Oczywiście to tylko szacunki, do tego sporządzone w grudniu, a do końca roku same paliwa znowu mogą zdrożeć. Jeżeli tak się stanie cena na stacjach może być jeszcze wyższa, coraz częściej mówi się, że możemy znaleźć się blisko psychologicznej bariery 10 zł za litr – zwłaszcza w przypadku oleju napędowego, którego cena coraz bardziej ucieka cenie benzyny.