Pozory mylą, czyli te samochody wyglądają na droższe niż są w rzeczywistości!
Jeśli myślisz, że szybki rzut oka na dany samochód wystarczy do tego, by od razu trafnie określić jego wartość to… jesteś w błędzie. Czasem dzieje bowiem tak, że coś wygląda jak milion dolarów, a w rzeczywistości leży w zasięgu finansowych możliwości przeciętnego (młodego) kierowcy. I na dodatek to coś często nie wcale nie musi się okazać dużo droższe w eksploatacji niż model z zupełnie normalnej półki cenowej. Brzmi jak bajka? Cóż, jeśli nie wierzycie, to zajrzyjcie na naszą listę pięciu zaskakujących modeli za ok. 50 tys. zł
Któż z nas nie lubi czasem zaszpanować, tyle że… nieprzesadnie wysokim kosztem? Właśnie. I akurat w przypadku samochodów jest to możliwe częściej niż mogłoby się wydawać. Wystarczy „tylko” znaleźć samochód, który nie kosztuje przesadnie dużo, a wygląda jakby przed chwilą wyjechał z garażu szejka Brunei.
https://carsmile.pl/oferta/bmw/seria-3/sedan-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Ale uwaga: kupienie jakiegoś (dosłownie!) auta z modeli z naszej listy może nie wystarczyć. A to dlatego, że jeśli dany egzemplarz ma wyglądać na droższy niż w rzeczywistości, to powinien być także dość zadbany. Brzydki lakier, rdza, podrapane felgi – takie „drobnostki” skutecznie obniżają wartość każdego samochodu, i to niezależnie od typu, wersji, segmentu. Bo nawet jeśli kupicie Nissana 350Z czy BMW Z4, ale w złym stanie, to albo dołożycie na dzień dobry worek pieniędzy, albo cały zamierzony efekt trafi szlag.
Na naszej liście znalazły się głównie samochody sportowe i usportowione, a więc przede wszystkim coupe i roadstery. Nie może jednak być inaczej, bo te nadwozia w pierwszej kolejności kojarzą się z szeroko pojętym prestiżem i adekwatnie wysokimi cenami. Nie zabrało też jednak jednej klasycznej limuzyny, wszak nie każdy musi być amatorem coupe i kabrioletów, prawda?
https://carsmile.pl/oferta/hyundai/elantra/sedan-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Druga generacja IS-a wciąż wygląda młodo i świeżo, wrażenie wciąż robi nieźle wykonane i porządnie wyciszone wnętrze tego modelu. Za ok. 40-50 tys. zł bez problemu kupicie trzymający się kupy egzemplarz z silnikiem 2.5 V6 o mocy 208 KM. Jeśli do tego dojdzie dobra kondycja lakieru i jeśli dołożycie jakieś ładne felgi w „japońskim” stylu, to możecie mieć pewność, że jeszcze przez jakiś czas taki samochód będzie robił wrażenie na drodze. Dodatkowy atut to wysoka trwałość wersji benzynowych, a jeśli na coś można ponarzekać, to będzie to ograniczona funkcjonalność: w środku miejsca nie ma za wiele, bagażnik sedana też raczej nie rozpieszcza (380 l).
Gdy ten model pojawił się na rynku, od razy posypały się porównania do… marki Aston Martin. Może i nieco na wyrost, ale przyznacie chyba sami, że Laguna III coupe wygląda szałowo i nie chce się zestarzeć mimo upływu lat. Trochę gorzej robi się w środku, bo jakość materiałów i wykonania nie powala, często można natomiast liczyć na dość bogate wyposażenie. Jeśli chodzi o silniki, to polecamy każdy (2.0T, 3.5 V6, 2.0 dCi) poza dieslem 3.0 V6 – problematyczny i drogi w naprawach.
Kwota rzędu 50 tys. zł powinna bez problemu wystarczyć na tego przyszłego japońskiego klasyka. To auto wciąż rewelacyjnie wygląda, a jeśli jest w dobrym stanie i ma jakieś sensowne i pasujące stylem felgi, to bez problemu może stawać na zlotach w jednym rzędzie obok znacznie młodszych aut. Problem może znaleźć egzemplarza mało zmęczonego życiem i trzymającego się kupy, bo wiele „zetek” było eksploatowanych dość intensywnie. Z dozą dystansu trzeba też podchodzić do egzemplarzy z USA – nie muszą, ale mogą być po solidnych „dzwonach”, choć w wypadku 350Z z Europy jest to… w zasadzie niewiele mniej prawdopodobne.
Francuski rywal Audi TT to kolejny model z naszego zestawienia, który punktuje ponadprzeciętnym stylem. Peugeotowi udało się stworzyć auto, które wygląda tak szałowo, że tak naprawdę mogłoby zostać pokazane w dowolnej chwili – czy 15, czy 5 lat temu. Problem stanowi nieco ograniczona podaż, ale z drugiej strony, to czyni model RCZ jeszcze bardziej wyjątkowym. Druga uwaga: silnik 1.6 THP nie jest konstrukcją wybitnie udaną, jeśli więc benzynowy RCZ, to raczej z udokumentowaną historią i po solidnym remoncie.
Długa maska, miękki dach, idealne proporcje, znakomita pozycja za kierownicą i świetne wyważenie oraz napęd na tył: Z4 ma wszystkie cechy idealnego roadstera. A za ok. 50 tys. zł da się już kupić ciekawy i zadbany egzemplarz, który z pewnością jeszcze przez długie lata będzie na siebie zwracał uwagę na ulicach. Bezawaryjność nie jest niska, ale to chyba nikogo w przypadku nie najmłodszego BMW dziwić nie powinno. I tak, silniki M54 (R6) wykazują tendencję do popijania oleju, z kolei silniki N52 też wolne od wad nie są (m.in. hałasujące popychacze).