Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że elektromobilność to główny kierunek rozwoju motoryzacji i że nic tryumfalnego marszu elektromobilności nie zatrzyma. I choć dziś nadal ma ona przed sobą przyszłość, to wydaje się, że nawet niektórzy producenci samochodów, jeszcze do niedawna tak entuzjastycznie nastawieni do elektryfikowania wszystkiego co się rusza, zaczynają mieć pewne wątpliwości. A zatem – jaki jest na dziś plan rozwoju elektromobilności? Co nas czeka w najbliższych latach? Sprawdzamy.
Zacznijmy jednak od podstaw. Czyli od nakreślenia pojęć dla tego tekstu kluczowych. A zatem: czym jest elektromobilność? Ogólna definicja mówi o tym, że to szeroki koncept odnoszący się do wszystkiego, co związane jest z produkcją i eksploatacją pojazdów napędzanych energią elektryczną. Obejmuje to zarówno samochody osobowe, jak i środki transportu publicznego, pojazdy ciężarowe, a nawet – hulajnogi i rowery elektryczne. 
Pojęcie elektromobilności dotyczy też zagadnień związanych z ładowaniem pojazdów, ale zajmuje się też kwestiami, które dotyczą zagospodarowania/utylizacji zużytych ogniw (akumulatorów). Idea elektromobilności zakłada ograniczenie emisji szkodliwych substancji, redukcję zależności od paliw kopalnych oraz promowanie bardziej zrównoważonych form transportu. Brzmi pięknie, prawda?
Czy mamy plan rozwoju?
https://carsmile.pl/oferta/mercedes-benz/eqb/suv-leasing-wynajem-dlugoterminowy
W koncept elektromobilności pośrednio wpisują się też działania ustawodawcze mające na celu wprowadzenie dopłat do zakupu samochodów typu EV (w Polsce to program Mój Elektryk) oraz promowanie elektromobilności poprzez wprowadzanie ułatwień i udogodnień dla użytkowników samochodów tego typu (np. darmowe parkowanie, możliwość korzystania z tzw. buspasów; patrz też dalej).
Czego dotyczy plan rozwoju elektromobilności w Polsce? Ogólne ramy definiuje ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych przyjęta przez sejm w styczniu 2018 r. Wprowadza ona kilka kluczowych regulacji, czyli np. zwolnienie z akcyzy dla samochodów elektrycznych, pojazdów na wodór i wybranych hybryd plug-in (tu: do końca 2029 r.). Ponadto, pojazdy elektryczne zostały zwolnione z opłat za parkowanie, a samorządy mogą tworzyć strefy czystego transportu na drogach gminnych. Ustawa nakłada również obowiązek tworzenia wystarczającej liczby publicznie dostępnych punktów ładowania (np. parkingi o określonej liczbie miejsc) i tankowania gazem ziemnym. Jednostki samorządu terytorialnego powinny mieć co najmniej 30 proc. pojazdów elektrycznych w swojej flocie od 2025 roku.
Do kiedy to trzeba przeprowadzić?
https://carsmile.pl/oferta/opel/mokka-e/crossover-leasing-wynajem-dlugoterminowy
A jak plan rozwoju elektromobilności wpływa na samochody osobowe? Cóż, wpływa, i to dość znacząco. Główna zmiana polega na tym, że na terenie Unii Europejskiej od 2035 r. zakazana będzie sprzedaż nowych samochodów z napędem spalinowym (wyjątek: auta wykorzystujące paliwa syntetyczne). Uwaga: obok aut elektrycznych warunek ten spełniają też samochody zasilane wodorem. W praktyce wielu producentów oferujących swoje samochody na terenie UE ma zamiar wycofać silniki spalinowe jeszcze przed tym terminem
Krytycy tego pomysłu wskazują jednak co najmniej kilka istotnych problemów związanych z forsowaniem elektromobilności przez organy UE. Przede wszystkim: samochody na prąd są drogie. I choć ceny zaczynają spadać (wojna cenowa zapoczątkowana przez Teslę, inwazja chińskich modeli na Europę), to na dziś nowe pojazdy EV często leżą poza finansowym zasięgiem przeciętnego kupującego. Sytuację nieco poprawić mogą wspomniane wyżej dotacje (w Polsce – Mój Elektryk).
Inny dość istotny problem dotyczy niewystarczająco rozwiniętej (chwilowo?) struktury punktów ładowania. W zależności od kraju da się w tym aspekcie zauważyć pewne różnice, bo są już państwa, w których ten problem jest mało odczuwalny, to akurat Polska wypada w tym względzie dość słabo. Dobra wiadomość: punktów ładowania przybywa, problem stanowi natomiast ich względnie kiepska dostępność przy trasach między głównymi miastami. Krytykowana jest też inna kwestia, zresztą zaczynają się do niej ostatnio odnosić i niektórzy producenci samochodów: otóż siłowe forsowanie elektromobilności i marginalizowanie przy tym innych źródeł napędu może na koniec okazać się drogą donikąd. Stąd niektórzy (np. BMW, Kia/Hyundai, Toyota) zaczynają coraz mocniej inwestować w rozwój pojazdów na wodór.
