Osoba fizyczna
Na firmę
Nasz doradca porówna dla Ciebie wybrane samochody
Możemy porównać dla Ciebie jednocześnie maksymalnie 3 oferty, przejdź do porównania.
Dodaj przynajmniej 2 oferty, które mamy dla Ciebie porównać.
Wpis
Odcinkowy pomiar prędkości
04
lis 2022

Mimo iż od wprowadzenia tej metody dyscyplinowania kierowców minęło już trochę czasu, to jednak nadal nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak system działa, jak jest oznaczony i gdzie szukać odcinków objętych nadzorem

Choć fotoradary zarabiają na siebie całkiem dobrze, to jednak mają pewną istotną wadę, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ewentualną poprawę bezpieczeństwa ruchu na danym odcinku. No bo tak: przynajmniej część kierowców, gdy widzi stacjonarny fotoradar grzecznie zwalnia, ale natychmiast po jego minięciu mocniej wciska gaz w podłogę. Za radarem czysto, no to w mig nadrobię stracone sekundy... Dlatego czasem zdarza się tak, że w niewielkiej odległości za radarem ustawia się patrol z laserem (tzw. kontrola kaskadowa) i wyłapuje tych co bardziej dynamicznych kierowców, którzy myślą, że po minięciu żółtego słupa są już całkiem bezpieczni. Ale czy funkcjonariusze mają tyle sił i zasobów, by czaić się za każdym radarem? Raczej nie. Czy to sprawia, że mundurowi oskarżani są o perfidne polowanie na portfele Bogu ducha winnych kierowców? Często – owszem. Ale jest system, który w określonych sytuacjach powinien sprawdzić się lepiej – to odcinkowy pomiar prędkości, znany również jako „OPP”. 

Odcinkowy pomiar - w szczegółach

System znany jest od dawna, jednak w Polsce mamy z nim do czynienia dopiero od kilku lat, bo ruszył oficjalnie dopiero w 2015 r. Jego największą  i najważniejszą przewagą w stosunku do punktowych pomiarów (fotoradar, „suszarka”) jest to, że nadzoruje nie jeden wybrany punkt na drodze, lecz cały jej odcinek. Więc – w teorii – zmusza kierujących do zmniejszenia prędkości na dłuższym fragmencie trasy. Jasne, system da się w pewien sposób oszukać i część odcinka przejechać szybko, a potem zwolnić (lub się zatrzymać), ale jest to działanie pozbawione większego sensu, bo jazda spokojna i zgodna z przepisami zazwyczaj jest po prostu… szybsza.

Istota działania jest w wypadku OPP dość prosta: otóż kamery najpierw rejestrują dane (m.in. tablice rejestracyjne) samochodu wjeżdżającego na odcinek objęty nadzorem, a potem chwilę, gdy ten sam samochód dojedzie do końca OPP. Na podstawie czasu potrzebnego na przejechanie danego odcinka wyliczana jest średnia prędkość każdego auta, które zostało zarejestrowane przez kamery. Kolejny krok to „oddzielenie ziaren od plew”: w przypadku aut, które przepisów nie złamały, dane są kasowane. Jeśli natomiast komputer wyliczy, że jakiś pojazd przekroczył średnią prędkość, rozpoczynana jest procedura mandatowa. W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać, bo część osób uważa, iż karanie kierowców za przekroczenie średniej prędkości jest niezgodne z polskimi przepisami. I że kamery działają niezgodnie z prawem także dlatego, że rejestrują dane nawet tych aut, które prędkości nie przekroczyły. Fakty są natomiast takie, że mandaty do kierowców przychodzą, więc tym, którzy z jakiegoś powodu chcą sposób pomiaru zaskarżyć, zostaje droga sądowa.

Odcinkowy pomiar - problemy

Są jednak też i inne kwestie, którym warto się przyjrzeć. I tak, np. część kierujących nie ma pewności, z jaką prędkością można się na danym odcinku poruszać, bo… zwyczajnie przeoczyli znak z ograniczeniem. Efekt jest taki, że część samochodów porusza się po odcinku pomiarowym zdecydowanie za wolno, niż wynikałoby to z przepisów. No i samo oznakowanie: początkowo w przypadku OPP stosowano znak D51, czyli taki sam, jak przed zwykłymi fotoradarami. Różnica polegała na tym, że pod znakiem, małą i kiepsko widoczną czcionką, umieszczano informacje dotyczące długości nadzorowanego odcinka. Niedawno oznakowanie zmieniono na nieco bardziej czytelne: są to znaki D51a (na początku odcinka) i D51b (na jego końcu), choć nie da się też zaprzeczyć, że np. dla kogoś spoza naszego kraju symbole mogą się na pierwszy rzut oka wydawać mało zrozumiałe. Lepiej robią to np. Austriacy, którzy swoje OPP oznaczają dobrze widoczną i czytelną tablicą z napisem „Section Control”.

Obecnie w Polsce nadzorowanych jest ok. 170 km dróg, jednak już w 2024 r. OPP rozrośnie się o niemal 430 km, co oznacza, że łącznie nadzorem objętych zostanie już 600 km dróg. Nowych lokalizacji ma być 39 i pojawią się również na autostradach oraz na drogach ekspresowych.

Chcesz poznać naszą aktualną ofertę nowych samochodów?
Dziękujemy za zostawienie swoich danych. Skontaktujemy się z Tobą bezzwłocznie
Wypełnij formularz, a nasz doradca skontaktuje się z Tobą i pomoże wybrać Ci najlepszy samochód według Twoich potrzeb.