Ładowanie elektryka we własnym domu – czy to w ogóle możliwe? Jak najbardziej, choć należy wziąć pod uwagę kilka ważnych kwestii. Po pierwsze, dobrze mieć garaż lub przynajmniej miejsce postojowe wyposażone w przyłącze elektryczne. Jasne, są i tacy, którzy... wypuszczają przez okno w bloku kabel i podłączają w ten sposób auto stojące pod oknem, jednak nie jest to ani zbyt eleganckie, ani wygodne, ani tym bardziej bezpieczne. Po drugie: auto podłączone do ładowania w domu przeważnie nie naładuje się tak szybko, jak w publicznej stacji ładowania o wysokiej mocy. Ładowanie w domu to więc coś głównie dla tych, którzy mają jak i gdzie podłączyć swój samochód na dłużej – najlepiej w trakcie nocnego postoju.

Domowe ładowanie elektryka - montaż

I, wreszcie, po trzecie: montaż ładowarki naściennej (tzw. wallbox) pozwala osiągnąć moc nawet kilkunastu kilowatów, jednak taka operacja kosztuje zazwyczaj co najmniej 2500-3000 zł, poza tym instalacja elektryczna danego domu może okazać się za mało wydajna.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że ładowanie auta elektrycznego we własnym domu – czy to z gniazdka 230 V, czy to z wallboxa – będzie przeważnie tańsze niż w przypadku korzystania ze słupków „na mieście”. I to pomimo stale rosnących cen energii.

No właśnie, ceny. Ile kosztuje ładowanie elektrycznego samochodu w domu? To zależy. I to od co najmniej kilku czynników. Zacznijmy od cen za 1 kWh: otóż w 2023 r. rząd zdecydował się zamrozić stawki za energię elektryczną, co z kolei oznacza, że podwyżki na razie ominą chętnych na ładowanie elektryka we własnym domu. Powtórzmy – na razie.

Odbiorcy indywidualni, którzy korzystają z taryf G11/G12 będą mogli w 2023 r. – pod pewnymi warunkami – zapłacić za 1 kWh prądu stawkę z 2022 r. Ale uwaga, zanim pobiegniecie otwierać szampana, musicie zdać sobie sprawę z pewnego dość ważnego faktu: otóż „zamrożenie” dotyczy stawek netto za 1 kWh, a przecież od stycznia 2023 r. ponownie obowiązuje pełny podatek VAT za energię elektryczną. Czyli z powrotem mamy 23 proc. VAT, podczas gdy w zeszłym roku było to tylko 5 proc.

Domowe ładowanie EV – limity prądu

No i są też limity taniego prądu. Otóż przydział wynosi 2000 kWh dla każdego odbiorcy na cały 2023 r, a gdy limit zostanie przez kogoś wyczerpany (a o to, podczas ładowania elektryka, dość łatwo – patrz dalej), to ten ktoś za każdą kolejną kilowatogodzinę zapłaci drożej. Na szczęście maksymalna stawka dla odbiorców przekraczających limit to nadal „tylko” 69 gr netto. Co z kolei oznacza, że zapłacimy nadal mniej, niż wynosi regularna stawka za 1 kWh w 2023 r.

Pamiętaj: nie każdego dotyczą jednak identyczne limity. Otóż na przykład dla gospodarstw, w których mieszka osoba niepełnosprawna, próg wynosi 2600 kWh/rok. Rolnicy i odbiorcy posiadający Kartę Dużej Rodziny dostają 3000 kWh/rok.

Ile prądu zużywa ładowanie do pełna? To, w pierwszej kolejności, zależy od pojemności akumulatorów i wyjściowego poziomu ich naładowania. Ładując baterię o pojemności rzędu 60-70 kWh od zera do pełna z sieci domowej pobierzemy nieco ponad 65-70 kWh (uwzględniając straty przesyłu na poziomie ok. 5 proc.), co przy zamrożonej stawce za 1 kWh oznacza jedynie niecałe 60 zł za pełne ładowanie.

Ładując auto elektryczne w domu jednak dość przekroczyć limit 2000 kWh, bo w teorii, w przypadku samochodu z baterią ok. 60-70 kWh przydział rzędu 2000 kWh możemy wykorzystać już po ok. 40-45 cyklach „od zera do pełna”.