Wygląd Zewnętrzny 

Przy pierwszym kontakcie szczególnie z przednią częścią auta można odnieść wrażenie, że to nowy model. Bardzo wyrazisty przód z charakterystycznym dla jeepa grillem z 7 przetłoczeniami, zwężone bardziej agresywne lampy ledowe i mocniej zarysowany przedni zderzak. Wszystkie te zabiegi spowodowały bardziej agresywny wygląd i przestał być mdły i nijaki. Bok auta i tył bez większych zmian. Z boku wyróżniają się duże plastikowe nakładki w testowej wersji lakierowane pod kolor auta. Z tyłu tak jak przed liftingiem wyróżniają się duże lampy w technice led. Całość wygląda spójnie i świeżo. Nie odstaje od konkurencji a nawet posiada własny indywidualny charakter

Podstawowe wymiary to długość 4404 mm, szerokość 1874 mm i wysokość 1645 mm. Prześwit wynosi niezłe 20cm

Wnętrze

https://carsmile.pl/oferta/jeep/compass/suv-leasing-wynajem-dlugoterminowy

Największa rewolucja zaszła we wnętrzu. Zegary zostały zastąpione cyfrowymi zegarami o przekątnej 10,25 cala, a ekran systemu multimedialnego 10.1cala. Zarówno zegary jak i multimedia posiadają bardzo ładna grafikę i są czytelne.  Jak przystało na Jeepa dostajemy bardzo dużo informacji o telemetrii i tego co się dzieje z autem. To co zawsze wyróżnia wnętrze Jeepa są smaczki rozmieszczone po całym wnętrzu. Nie jest inaczej w Compsassie, pod dywanikiem kierowcy w formie maty antypoślizgowej producent umieścił wzór przedniego grilla. Podstopnica posiada napis w kodzie morsa, a po całym wnętrzu rozsiane są niewielkie znaczki z grillem jeepa. Kolejną zaletą wnętrza jest jej przestronność i jakość wykonania. W testowanej przez nas wersji S dostajemy nawet deskę rozdzielcza z obszyciem skórzanym.  Deska została zaprojektowana z minimalizmem, ale wszystkie instrumenty są rozmieszczone ergonomicznie i pod ręka. Konsola środkowa wyróżnia się wystającym ekranem multimediów na idealnej wysokości i odległości. Trochę za nisko został umiejscowiony panel od klimatyzacji, trzeba do niego sięgać. Na plus fizyczne przyciski i duże pokrętła. Tunel środkowy został zdominowany przez duża wygodna dźwignie automatycznej zmiany biegów. Przed nią znajdziemy ładowarkę indukcyjna.

Wokół dźwigni zmiany biegów producent umieścił wybierak do zmiany trybów jazdy terenowej. Przełącznik od hamulca ręcznego i niewielkie przyciski do blokady napędu, asystent zjazdu czy też autohold. W tunelu środkowym producent przewidział dwa duże cupholdery i duży podłokietnik przesuwany ze sporym schowkiem. Wszystko jest spasowane prawidłowo, jedyne zastrzeżenie to duża ilość piano black.
 Fotele przednie to istne rozpasanie, są duże obszerne. Niestety z niewielkim trzymaniem bocznym. To do czego zostały stworzone, czyli do długich tras sprawdzają się idealnie. Jedynie skora mogłabym być mniej śliska. Fotele mają sterowanie elektryczne, są podgrzewane a nawet wentylowane. Z tylu dostajemy równie wygodna kanapę, gdzie nawet 3 osoby nie będą narzekać na ilość miejsca. Mimo zastosowania opcjonalnego szyberdachu osoby do 185cm nie będą narzekały na przestrzeń nad głowami.

Bagażnik oferuje 420 l przy standardowym ustawieniu oparć dzielonej na trzy części kanapy i 1230 l po ich rozłożeniu. To mniej o 18 l niż w innych odmianach modelu bez baterii. Bagażnik jest ustawny, głęboki. Pod podłoga mimo zastosowania baterii udało się zachować dojazdowe koło zapasowe a nawet przestrzeń na drobne rzeczy.  Nietypowo w lewej burcie bagażnika umieszczono przycisk do elektrycznego zamykania klapy.

Silnik

 Pod maska znany dobrze z pozostałego koncernu FCA silnik 1.3 Turbo o mocy 180KM i momentem wynoszącym 270nm, oraz silnik elektryczny o mocy 60km i 250nm. Moc znamionowa 240KM, całość połączona z 6 biegowa skrzynia automatyczna. Silnik spalinowy napędza przednia oś, a elektryczny tylna. Nie mamy tu wału napędowego. Napędem steruje elektronika. Sprint do 100km/h wynosi 7.3

prędkość maksymalna 200km/h. Osiągi więcej jak wystarczające. Silnik ma w sobie dużo wigoru, ale ogranicza go trochę ospała skrzynia biegów. Najlepiej tym autem podróżować w spokojnym stylu. Wtedy docenimy cisze i komfort. Silnik przy wyższych obrotach niemiło wibruje i rzęzi, zdecydowanie się meczy. Sytuacja lepiej wygląda, jak mamy naładowane akumulatory. Ten dodatkowy zastrzyk momentu obrotowego jest mocno wyczuwalny.

Prowadzenie

 Jeep Compass 4xe prowadzi się jak typowy SUV, jest wysoko zawieszony z trochę za miękkim zawieszeniem. Przy przyspieszaniu podnosi przód a przy hamowaniu nurkuje. Na zakrętach mocno się przechyla, ale jest stabilny. Ten model został stworzony do spokojnego podróżowania. Wręcz swoim charakter niejako wymusza na nas taki styl jazdy. W terenie dzięki niezłemu prześwitowi wynoszącemu 20cm, możemy sobie pozwolić na zjechanie nawet w lekki teren. Zawieszenie jest dobrze wyciszone i nawet na drogach gorszej jakości nie tłucze a wręcz mamy wrażenie jakby przejeżdżał nad dziurami.  To co jest najsłabszym elementem prowadzenie czy też samego napędu to brak fizycznego polaczenia między osiami. Na mokrej nawierzchni czy też piasku odczuwamy moment zwłoki w załączaniu tylnej osi. W pierwszej kolejności traci przyczepność przednia oś a po chwili włącza się tylna oś z niemiłym szarpnięciem.  Ta wersja zdecydowanie bardziej się odnajdzie na asfaltowych szlakach, oczywiście pozwala nam zjechać z utwardzonych gruntów. Tylko jak na Jeepa to właściwości terenowe są ograniczone.

Spalanie

Producent podaje spalanie na poziomie około 2 litrów, jest to wartość abstrakcyjna i nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Jak ta rzeczywistość wygląda? Na trasie testowej wynoszącej około 1tys po różnych drogach jak i mieście, średnie spalanie wyniosło 9 litrów. Z czego 135km udało się przejechać na prądzie. Najniższe spalanie na bocznych drogach udało się uzyska 6.7 litra. W mieście osiągamy podobne wartości dzięki częstej ingerencji silnika elektrycznego. Jak to zwykle najgorszy wynik osiągamy na autostradzie, gdzie udział prądu jest marginalny. Przy prędkościach 140km/h osiągamy 10-11 litrów. Co przy zbiorniku mieszczącym zaledwie 41 litrów daje na zasięg na poziomie 340-400km. Na pochwałę zasługuje szybkość ładowania baterii z gniazdka wystarczą 4 godziny, żeby baterie nabić do pełna. Daje nam to zasięg wynoszący około 50km.

 
Ceny

 Testowa wersja S to koszt minimum 235tys, to całkiem pokaźna kwota patrząc na to, ile lat na rynku jest Jeep Compass. Z drugiej strony dostajemy bardzo bogate wyposażenie w standardzie. W wersji S dostajemy na czarno lakierowany dach, czarne 19 calowe felgi, jak i lakierowane pod kolor auta listwy boczne. We wnętrzu wszystko co potrzeba do komfortowego podróżowania od kompletu poduszek powietrznych, po systemy wspomagania jazdy, czy też podgrzewane, wentylowane fotele.  Kompletnie wyposażona testowa wersja S z dodatkowymi pakietami to wydatek 264 700 zł.

Podsumowanie

Jeep Compass w wersji 4xe idealnie się sprawdzi dla kogoś kto pragnie się wyróżnić z tłumu, ale niekoniecznie potrzebuje legendarnych właściwości terenowych. Lepiej się sprawdzi w trasie, a jak mamy gdzie ładować to docenimy niskie zużycie prądu i zasięg dochodzący do 50km. Największą wadą testowej wersji prócz ceny jest bardzo mały zbiornik paliwa. Zmusza nas do częstych wizyt na stacjach benzynowych.


 zalety:

Spójny wygląd z pozostała gama modelowa.

Bardzo dobre wykończenie i materiały we wnętrzu

Przestronne Wnętrze

Wyciszenie

Wygodne Fotele

 wady:

Wysoka Cena

Mikroskopijny Zbiornik Paliwa

Wysokie Zużycie Paliwa