Pewnie nie pamiętacie kryzysu paliwowego z lat 70. ubiegłego wieku. Szalejące ceny paliw, spowodowały, że np. w USA nie tylko wprowadzono nowe limity prędkości (a jak wiadomo zmniejszają one zużycie paliwa), ale też zaczęto importować i produkować samochody, które mniej palą. W Europie w wielu krajach radzono sobie wtedy, przesiadają się do komunikacji miejskiej oraz na rower. I te zasady nie są głupie – warto poszukać alternatywnych sposobów jazdy miejskiej, ale wiadomo, że nie wszyscy są w stanie z dnia na dzień, zacząć korzystać z rowerów zamiast aut w miastach. Dla nich przygotowaliśmy mały poradnik – jak jeździć i na co zwrócić uwagę, aby zaoszczędzić paliwo. Skupiliśmy się w nim nie tylko na miejskiej eksploatacji, ale także na tym jak oszczędzać podczas jazdy w trasie.

1. Noga z gazu

Im większa prędkość, tym bardziej możecie odczuć różnicę. Pracujący na wysokich obrotach silnik, większe opory aerodynamiczne – częste zmiany prędkości, spowodowane koniecznością dostosowania jej do wolniej jadących pojazdów, a następnie konieczność przyspieszenia – to wszystko nie sprzyja oszczędzaniu. Wystarczy zrobić mały eksperyment i sprawdzić ile spali Wasz samochód podczas jazdy autostradą z prędkością 140 km/h oraz 120. Dobrze jest też uwzględnić różnice czasowe, bo prawda jest taka, że jadą szybciej przybędziecie na miejsce w krótszym czasie, ale warto zobaczyć jak niewielkie są to różnice. A te w spalaniu już wcale takie małe nie muszą być. Zwykle na ostatnim przełożeniu przy około 120 km/h sinik kręci się w okolicach 2 tys. obrotów na minutę i jest bardzo oszczędny. Przy 130, jest to już zwykle 2,5 tys. obr. a przy 140 około 3 –  ma kolosalny wpływ na spalanie. Warto jednak dodać jedną uwagę – oczywiście niskie obroty są dobre z punktu widzenia oszczędzania, ale za niskie mogą szkodzić silnikowi (np. przez to, że pompa oleju wytwarza zbyt małe ciśnienie). Ostrożnie podchodźcie więc do zaleceń producentów (często w postaci sugerowanego biegu, który wyświetla się na zestawie wskaźników), aby wrzucać najwyższe biegi już przy niewielkich prędkościach, niska prędkość obrotowa też nie jest dobra. Zmniejszanie żywotności silnika to nie to o co w tym wszystkim chodzi.

2. Zbędne rzeczy z auta

Wspomnieliśmy już o oporze aerodynamicznym. Tak, ma on kolosalne znaczenie – to z tego powodu w autach, które mają być niskoemisyjne, montuje się krótsze sprężyny zawieszenia, dół pojazdu obudowuje osłonami, badanymi w tunelu aerodynamicznym, a zamiast pięknych kół aluminiowych zakłada się raczej takie zabudowane. Podobnie rzecz ma się ze wszystkim co psuje opór aerodynamiczny – jeśli korzystacie z bagażników dachowych, będzie to miało wpływ na spalanie Waszego auta, nawet wtedy, gdy niczego na nich aktualnie nie wozicie. Oczywiście – im wyższa prędkość, tym ten wpływ większy. Podobnie rzecz ma się ze wszystkimi innymi wystającymi elementami – nawet coś tak niewielkiego jak antena CB radia, ma drobny wpływ na spalanie. Warto zdawać sobie sprawę, że również kilogramy mają znaczenie, zwłaszcza podczas przyspieszania – a to oznacza, że im mniej rzeczy w samochodzie, tym mniej potrzeba paliwa, aby rozpędzić auto do prędkości jazdy. Warto sprawdzić co wozicie w bagażnikach, bo spokojnie może nazbierać się tam kilkanaście jak nie kilkadziesiąt zbędnych kilogramów.

3. Jeździj płynnie

Przewidywanie sytuacji drogowej to kolejny element, sprawiający że samochód mniej pali. Jeśli widzisz czerwone światło - noga z gazu i spokojnie dojedź do niego. Samochód spali wtedy dużo mniej paliwa, niż po zatrzymaniu się i ponowym ruszeniu. Drugie przełożenie powoduje, że auto spala mnie paliwa niż pierwsze itd. (oczywiście przy większych prędkościach dochodzą opory toczenia i opór aerodynamiczny), ale generalnie lepiej się toczyć, niż stanąć. Warto stosować tę samą zasadę w stosunku do wolniej jadących pojazdów, czasem zdjęcie za wczasu nogi z gazu spowoduje, że wolniej jadące auto zmieni pas i wy bez większego wytracania prędkości zdołacie je wyprzedzić. Bardziej płynna jazdy to także zwiększone bezpieczeństwo, o czym też trzeba pamiętać.

4. Włączaj i wyłączaj

Mistrzowie ekologicznej jazdy radzą także, aby nie rozgrzewać auta przed jazdą, lepiej jest to zrobić jadąc, bo zużywa mniej paliwa. Nie można oczywiście żyłować auta, gdy olej jest zimny (niestety większość aut nie podaje jego temperatury), ale i tak jadąc, auto osiąga odpowiednią temperaturę dużo szybciej niż stojąc. Warto pomyśleć także nad wyłączenie samochodu podczas postoju na światłach. Nowoczesne pojazdy mają systemy start & stop, które są na tyle wydajne, że nawet chwilowe wyłączenie zapłonu, na kilka sekund przyczynia się do oszczędności. W przypadku starszych samochodów, bez takich systemów, mówi się raczej o kilkudziesięciu sekundach (ok. 20), aby było to opłacalne z punktu widzenia oszczędności w spalaniu, więc lepiej używać tego triku, tylko wtedy, gdy wiemy, że chwilę postoimy (np. gdy światło dopiero co zmieniło się na czerwone, lub gdy zatrzymaliśmy się na przejeździe kolejowym).

5. Ciśnienie i klimatyzacja

Kolejnym elementem układanki, który ma wpływ na spalanie Waszych samochodów, jest odpowiednie ciśnienie w oponach. Zwłaszcza, gdy temperatura spada, może się zdarzyć, że ciśnienie w oponach spadnie. Warto wiedzieć, jakie jest prawidłowe i sprawdzać je co jakiś czas (da się to zrobić na niemalże każdej stacji benzynowej), a gdy trzeba należy dopompować opony do takiego ciśnienia jakie zaleca producent. Nie zalecamy jednak pompowania opon powyżej tych wartości, ma to pozytywny wpływ na zmniejszenie spalania, ale niestety powoduje, że może wydłużyć się droga hamowania.

Na to ile spala samochód ma także wpływ użycie klimatyzacji. Mówi się, że w skrajnych przypadkach może ona zwiększyć spalanie nawet o 1-2 l/100 km. W tym wypadku fajnie jest ją wyłączyć, ale warto robić to odpowiednio, a nie wtedy kiedy może to wpłynąć na komfort Waszych podróży.