Wielką niewiadomą jest to jak będą zachowywać się baterie po wielu latach pracy. Mamy jedynie szczątkowe dane, stąd nie dziwi specjalnie stres jaki w nas to wywołuje. Owszem, od wielu lat dostępne są samochody hybrydowe, w których baterie po wieluset tysiącach kilometrów ulegają degradacji (te z Toyoty da się dość tanie w Polsce regenerować), niestety auta elektryczne ładowane z gniazdka to nowość. Brakuje więc nam danych i odniesień. Na szczęście nieco da się o bateriach napisać.
Baterie z aut EV – nie trzeba się ich bać?
Wiadomo, że pojemność baterii będzie spadać z roku na rok – wszyscy znamy to ze smartfonów i przenośnych komputerów. Na początku ich baterie trzymają bardzo długo a im dłużej ich używamy, tym ich żywotność spada. Rzecz jasna mowa tu samy upływie czasu, bo nie ma niczego gorszego niż bateria, które nie pracuje i nie jest ładowana, o tym jednak za chwilę. Na początku chcielibyśmy Was nieco uspokoić, bo jest prosty sposób na to, aby się nie przejmować. Piszemy to nieco z przymrużeniem oka, ale wystarczy elektryczny samochód finansować wynajmem długoterminowym, bądź też wziąć go w leasing bez wykupu. To zapewnia, że nawet jeśli coś się wydarzy to nie Wy będziecie się tym martwić. Niby żart, ale wiadomo, w każdym żarcie jest ziarno prawdy. Poza tym na każdą baterię macie gwarancję producenta. Oni też zauważyli Wasze obawy i wyszli im naprzeciw – zwykle gwarancja obejmuje do 5 do nawet 7 lat, a limity kilometrowe rzędu 100-200 tys. km są tu raczej normą. Nawet chińsko-amerykańskim model Seres daje osiem lat i 120 tys. km gwarancji, a jak podczas jej trwania pojemność spadnie o 30 lub więcej procent możecie liczyć na wymianę akumulatorów. Podobne zapisy w swoich umowach mają inni producenci. Warto jedynie jeździć na przeglądy i wykonywać przewidziane przez producenta aktualizacje, bo w niektórych przypadkach mogą być one powiązane ze świadczeniami gwarancyjnymi.
Baterie z aut EV – czy nas zaleją zużyte?
Jeśli jesteśmy w stanie naprawiać ogniwa baterii wykorzystywanych w autach hybrydowych prędzej czy później poradzimy sobie z naprawą tych z prawdziwych elektryków. Do tego widać już pierwsze próby wykorzystywania zużytych baterii np. do zasilania koncertów (służą tam jako magazyny prądu), jest też szansa, aby gromadzić w nich energię odnawialną np. z elektrowni wiatrowych. Z drugiej strony baterie nie są aż tak awaryjne, w pewnym uproszczeniu ich żywotność porównać można do silników spalinowych, które mimo tego, że żyją długo, na pewno nie są wieczne. A nawet jeśli trzeba je będzie recyklingować, obecna technologia pozawala już na odzyskanie 90 procent materiałów użytych do ich budowy, a przecież na tym nie koniec. Postęp sprawia, że za jakiś czas ta wartość może zbliżyć się nawet do 100 procent.
Baterie z aut EV – pozorne problemy
Nie twierdzimy, że technologia EV jest idealna, bo nie jest. Przy 8 procentach emisji CO2 w Europie całkowite przejście na auta elektryczne, wydaje się mocno przesadzone. Nie zmienia to faktu, że jako uzupełnienie to dość dobry pomysł. Nie należy też szczególnie bać się o to, że po kilku latach zostaniemy na lodzie jeśli chodzi o baterie.