To jak dużo czeka na was formalności przed wyjazdem, zależy od tego, w jakim kierunku się udacie. Jeśli będzie to objazd po krajach Unii Europejskiej, spraw niezbędnych do dopięcia będzie stosunkowo niewiele. Jeśli waszym celem są, np. Bałkany, Turcja lub równie egzotyczne kierunki wschodnie, lista się wydłuży, szczególnie jeśli podróżować będziecie autem leasingowanym lub wynajętym. A więc do rzeczy, oto rzeczy o które powinniście zadbać przed wyjazdem.

1. Zielona Karta

Jeśli podróż będzie odbywać się po krajach UE, nie musicie się martwić o dodatkowe ubezpieczenie samochodu. Wyjeżdżając jednak poza terytorium wspólnoty, zazwyczaj na granicy będziecie musieli pokazać Zieloną Kartę. To nie jest kolejne ubezpieczenie, ale dokument potwierdzający, że w Polsce właściciel pojazdu ma aktualne ubezpieczenie OC. Zieloną kartę można dostać nieodpłatnie u swojego ubezpieczyciela. Jeśli przypomni wam o tym pogranicznik, to będziecie musieli już wykupić tzw. ubezpieczenie graniczne. Także w przypadku aut leasingowanych i wynajętych, trzeba liczyć się z tym, że Zieloną Kartę dostaniecie za darmo, ale zapłacicie za wniosek o wydanie Zielonej Karty – to popularna praktyka.

2. Ubezpieczenie assistance

To już dość indywidualna sprawa każdego kierowcy. Nie trzeba mieć dodatkowe assistance na wyjazd, ale warto rozważyć taką opcję, szczególnie jeśli auto nie jest już objęte już gwarancją producenta i pomocą assistance w jej ramach lub gdy wybieramy się poza teren UE. Pamiętajmy, że w najgorszym scenariuszu trzeba będzie sprowadzać zepsute lub rozbite auto do kraju, być może potrzebny będzie transport ambulatoryjny z zagranicy. Dobry assistance w razie potrzeby zapewni wam auto zastępcze lub opłaci nocleg na czas naprawy auta. Te wszystkie usługi mogą kosztować dziesiątki tysięcy euro. I tu warto zadać sobie pytanie, czy wolicie mieć spokojną głowę za kilkaset złotych, czy jednak macie żyłkę hazardzisty i idziecie na żywioł?

3. Karta EKUZ

Każdy obywatel UE ma prawo do nieodpłatnych świadczeń medycznych, jakie ma mieszkaniec danego kraju. Oznacza to zwykle nieodpłatną pomoc pogotowia i leczenie szpitalne lub wizytę u lekarza. Jeśli jednak faktycznie nie chcecie pokryć takich kosztów, musicie mieć przy sobie ważną kartę EKUZ, czyli potwierdzenie, że jesteście ubezpieczeni w Polsce w ramach NFZ. Bez niej za teoretycznie nieodpłatną pomoc trzeba będzie zapłacić i dopiero w kraju ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

4. Zajrzyj do swojej umowy leasingu/wynajmu

Zanim zaplanujesz wakacje za granicą, sprawdź, czy leasingodawca lub firma wynajmująca zgadza się, aby samochód w okresie trwania umowy w ogóle opuszczał kraj. Zwykle nie ma z tym problemu, jeśli urlopowym kierunkiem jest któryś z krajów Unii Europejskiej. Inaczej sprawa wygląda, gdy naszym kierunkiem są kraje na wschodzie Europy – tu w umowie mogą znaleźć zakazy i pokaźne kary, za ich złamanie. Co prawda, jeśli nic się nie wydarzy, pewnie nikt nie zgłosi się do was z pretensjami, ale w przypadku awarii auta lub stłuczki wszystko wyjdzie na jaw.

5. Upoważnienie do wyjazdu wynajętym samochodu

Dokument potwierdzający, że macie prawo użytkować samochód, który nie jest formalnie waszą własnością, to już nawet nie kwestia umowy z leasingodawcą, ale świętego spokoju podróżujących. Dotyczy to nie tylko aut w długim wynajmie i leasingu, ale także każdej sytuacji, kiedy w dowodzie samochodu, którym wybieramy się za granicę, jest wpisany ktoś inny niż faktycznie podróżujące nim osoby. Niektóre kraje wymagają też konkretnej formy takiego upoważnienia – zgoda i upoważnienie wydane przez firmę leasingową może wtedy nie wystarczyć. W większości krajów Unii Europejskiej honorowane jest upoważnienie na druku, wydanym przez Polski Związek Motoryzacyjny. Dokument jest sporządzony w trzech językach: angielskim, francuskim i niemieckim, a jego cena zależy od terminu jego ważności. Upoważnienie na 14 dni kosztuje 50 zł, na 30 dni 80 zł, a na 90 dni 100 zł. W przypadku dokumentu wydawanego na wyjazd do Węgier doliczana jest dodatkowo kwota w wysokości 12,30 zł.

6. Sprawdź data przeglądu gwarancyjnego i badań technicznych

Niby jest to kwestia dość oczywista, ale w ferworze przygotowań może umknąć nawet najbardziej skrupulatnym kierowcom. Żeby nie narażać się na dodatkowy stres i ewentualne kłopoty w przypadku kolizji autem bez ważnego badania technicznego, warto upewnić się, że termin ważności badania okresowego nie mija w trakcie naszego urlopowego wyjazdu. Spokojną głowę mogą mieć właściciele nowych samochodów – pierwsze badanie wykonuje się po 3, a kolejne po następnych 2 latach. Z kolei gapiostwo w kwestii terminu przeglądu gwarancyjnego lub przekroczenie interwału kilometrowego, po jakim producent przewidział okresowy przegląd, może być wykorzystany, jako przyczyna późniejszej odmowy wykonania naprawy gwarancyjnej.