Jakie powinno być Mitsubishi Space Star, żeby miało sens? Tanie. Jest to w końcu wóz, który ma być do typowo miejskich manewrów i stanowić alternatywę dla biletu miesięcznego komunikacji miejskiej lub roweru. Testowana przez nas wersja taka zdecydowanie nie jest, bo nieco ponad 80 tys. zł za miejskie auto to przesada. Dużo lepiej kupić wersję podstawową, nieco gorzej wyposażoną, ale za to kosztującą z lakierem tylko ponad 60 tys. zł. Innym sposobem jest… wynajęcie takiego samochodu – obecnie (maj 2023 r.) w Carsmile Space Star 1.2 Invite z manualną przekładnią można mieć za 1044 zł netto miesięcznie (na 36 miesięcy, bez wpłaty własnej). Takie same warunki dla Invite z CVT to comiesięczna rata w wysokości 1105 zł netto.

Mitsubishi Space Star – dobrze ukryty wiek

Space Star jest z nami od 2012 roku (wcześniej taką nazwę nosił minivan). Model zaliczył parę liftingów po drodze, ale ponad 10 lat na rynku robi swoje. O dziwo nie widać tego na zewnątrz, bo auto wciąż nieźle się prezentuje. W przypadku naszego testowego samochodu, pewnie sporo robił lakier, ale i tak Space Star nie ma się pod tym względem czego wstydzić. Gorzej, że miejscami widać oszczędności – np. po otwarciu maski, czy też klapki wlewu paliwa, naszym oczom ukazują się niepolakierowane elementy. Do tego trochę brakuje materiałów wygłuszenowych, co jest odczuwalne podczas jazdy, no ale to samochód miejski, więc to akurat można mu wybaczyć.

Mitsubishi Space Star – w kabinie już trudniej

Niestety o ile na zewnątrz wiek konstrukcji nie jest aż tak widoczny, o tyle w kabinie można poczuć upływ czasu. Materiały wykończeniowe są raczej niskiej jakości do tego całość ma klimat lat 2000. O ile takie elementy jak jednopłaszczyznowa regulacja kolumny kierowniczej, nie jest w tym segmencie niczym dziwnym, o tyle obsługa komputera pokładowego wystającym obok zegarów przyciskiem, przywodzi na myśl konstrukcje sprzed 20 lat. Mocno myszką trąci także komputer pokładowy, którego obsługa pozostawia nieco do życzenia. Co ciekawe jednak z samą obsługą nie ma tu jakichś dużych problemów i większość funkcji jest łatwo dostępna.
Nie ma co także narzekać na ilość miejsca z przodu pojazdu, a i z tyłu jest dość przyzwoicie, rzecz jasna jak na segment A. Bagażnik jest maleńki – ale to także nie jest duże zaskoczenie, wszak to typowo miejskie auto.

Mitsubishi Space Star – jazda

Podczas miejskiej eksploatacji Space Star dobrze się spisuje, ale jak nie musicie mieć skrzyni automatycznej, to lepiej wybierzcie wersję z manualem. CVT jest specyficzną przekładnią, która średnio sobie radzi, zwłaszcza gdy trzeba nagle przyspieszyć. Wystarczy spojrzeć na osiągi – od 0 do 100 km/h auto przyspiesza w 14,1 s (manual) oraz w 15,8 s (CVT) – to już bardzo słabo! CVT powoduje też, że samochód nieco więcej pali – można przyjąć, że nawet 1,5 l/100 km więcej od wersji z klasyczną przekładnią.

O ile manewrowanie małym Mitsubishi nie sprawia żadnych problemów, podobnie jak zajmowanie wąskim miejsc parkingowych, o tyle raczej trzymajcie się z dala od złej jakości dróg. Komfort resorowania to jeden z najsłabszych elementów tego auta. Podobnie źle wygląda pokonywanie zakrętów – jak jest ostry, noga z gazu!

Podsumowanie

Jeśli możecie je tanio wynająć, nie jest to zły pomysł, ale 80 tys. zł za prezentowany egzemplarz to zwyczajnie za dużo. Space Star mocno się zestarzał i dzisiaj nie jest już konkurencyjny dla podobnych modeli segmentu A.

Plusy:

- ładny wygląd zewnętrzny

- sporej wielkości wnętrze jak na segment

- łatwość manewrowania w mieście

Minusy:

- słabe właściwości jezdne

- kiepskie wykończenie wnętrza

- przestarzała technologia