Osoba fizyczna
Na firmę
Nasz doradca porówna dla Ciebie wybrane samochody
Możemy porównać dla Ciebie jednocześnie maksymalnie 3 oferty, przejdź do porównania.
Dodaj przynajmniej 2 oferty, które mamy dla Ciebie porównać.
Wpis
Hyundai i10 1.0 T-GDI N-Line test
18
maj 2023

Takich samochodów w zasadzie już nie ma. Nie dość, że i10 to segment A, to jeszcze w 100-konnej wersji z pakietem N-line, daje namiastkę sportowych wrażeń. Bardzo fajną namiastkę.

Po co takie modele? Do końca nie wiadomo. Gdy kupujesz małe auto, segmentu A, masz w zasadzie w nosie jego osiągi. Liczą się zupełnie inne kwestie. Nie zmienia to faktu, że takie samochody są w ofercie. My naliczyliśmy dwa – testowanego Hyundaia i10 1.0T o mocy 100 KM oraz VW up! GTI z silnikiem o mocy 115 KM. VW jest rzecz jasna szybszy od i10 – odpowiednio sprint do 100 km/h zajmuje tym wozom: 8,8 s vs 10,5 s, ale nie zmienia to faktu, że 100-konny Hyundai nie ma się czego wstydzić. Papier to jedno, a życie drugie!

Hyundai i10 1.0 T-GDI – zaskakująco dobrze jeździ

No właśnie, 100 koni nie robi żadnego wrażenia, przecież nawet pierwszy VW Golf GTI z 1976 roku miał ich więcej. To wszystko prawda, ale małe i10 z silnikiem 1.0 turbo zaskakuje. Przede wszystkim elastycznością – ma ono niby tylko 172 Nm maksymalnego momentu obrotowego, ale dzięki temu, że jest on osiągany już przy 1500 obr./min, mały Hyundai sprawia wrażenie auta dużo mocniejszego. Niska masa i zestopniowanie skrzyni (niestety tylko pięciobiegowej) robą tu swoje. Ale nawet gdy podróżowaliśmy tym samochodem z kompletem pasażerów, nie brakowało mu wigoru. Na autostradzie przy 120 km/h spokojnie można wyprzedać i w miarę sprawnie rozpędzić się do dozwolonych 140, do tego bez redukowania biegu! Spod świateł zaś tym wozem bez trudu można „zrobić” np. Mazdę Mx-5 pierwszej generacji, która w najgorszym razie ma 10.6 s od 0 do 100 km/h, ale odstawia się ją o dużo, dużo więcej. Do tego mały Hyundai (wersja z tym silnikiem dostępna jest tylko jako N-line) ma dość sportową charakterystykę podwozia (podobno niczym nie różni się od zwykłych wersji). Oczywiście podczas dłuższych podróży krótki rozstaw osi robi swoje, ale samo podwozie to niezły kompromis między komfortem a właściwościami jezdnymi. Do tego ten wóz bardzo mało pali. Producent podaje średnio 5,4 l na 100 km i jest to realne. Spokojna jazda z prędkościami 120 km/h, sprawia, że średnio wychodzi nawet mniej – nam udało się w trzy osoby z bagażami zejść na 400-kilometyrowej trasie do 5,1. Gdy zaś się Hyundaiem szaleje ciężko jest sprawić, aby spalił więcej niż 6 l/100 km. Nieźle jak na wóz, który w żaden sposób nie jest wspomagany hybrydowymi bateriami.

Hyundai i10 1.0 T-GDI – ile sportu w N-line

Warto zatrzymać się chwilę przy pakiecie N-line. Kupimy go z dwoma wersjami silnikowymi – z motorem 1.2 MPI o mocy 84 KM (za 82 500 zł) oraz z takim jak testowany przez nas 1.0 T-GDI/100 KM (za 86 900 zł). Od razu napiszmy, że w przypadku tego pierwszego nie ma co wybierać wersji N-line, ona ma sens tylko z tym mocniejszym motorem. Dedykowane felgi, inaczej zaprojektowany przód, fajniejsze lakiery, podwójna końcówka rury wydechowej, skórzana kierownica, świetnie leżący w dłoni lewarek, aluminiowe nakładki na pedały oraz świetne (nie za wąskie o dziwo) fotele, które mają trzymanie boczne – to chyba wszystkie elementy oferowane przez ten pakiet. Dobrze, że nie zdecydowano się na utwardzenie zawieszenia, bo już 16-calowe koło robi swoje i jest wystarczająco sportowe. Całość robi świetne młodzieżowe wrażenie, chociaż wiadomo, że młodzież szuka zupełnie innych samochodów i pewnie i10 nie wybierze. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się w jego przypadku na rasową wersję N, ale w sumie mamy ja już w i20, i30 i w Konie, więc pewnie nie ma co szaleć – dochodowość taki aut jest zawsze dość trudna do osiągnięcia.

Hyundai i10 1.0 T-GDI – wnętrze to spore zaskoczenie!

Oprócz silnika i pakietu N, i10 jest zwykłym autem segmentu A, we wnętrzu można by się więc spodziewać niewielkiej ilości miejsca. Ale można się zdziwić, zwłaszcza w tylnej części pojazdu, bo nawet gdy z przodu siedzi ktoś rosły, dalej za nim jest w stanie usiąść osoba średniego wzrostu! To szok, bo takiej ilości miejsca na wysokości kolan nie ma często w popularnych crossoverach. Jasne, że na szerokość jest tu zdecydowanie gorzej, ale i tak czapki z głów dla projektantów. Z przodu też nie ma co narzekać, miejsca nie brakuje, a do tego bez trudu da się zająć dobrą pozycję i to pomimo skokowej regulacji fotela i tylko jednopłaszczyznowej regulacji kierownicy.

Bardzo dobrze oceniamy też obsługę tego auta, bezprzewodowy Car Play działa bez zarzutu, klimę łatwo się obsługuje, a biegi wchodzą z fajnym kliknięciem lewarka. Po starcie trzeba co prawda od razu wyłączyć system ostrzegający o zmianie pasa ruchu, ale poza tym do działania innych nie mamy zastrzeżeń, ba niektóre nawet bardzo przypadły nam do gustu. Genialne jest to, że i10 informuje o tym, że auto przed nami właśnie ruszyło (przydaje się w korkach), do tego system start & stop jest tu świetny. Zwykle gdy auto ma manualną skrzynię system aktywuje się po wysprzęgleniu i wrzuceniu na luz (i tak też się dzieje w i10), ale naciśnięcie sprzęgła powoduje, że się włącza. Realnie więc, gdy zapali się zielone światło trzeba wykonać sekwencję: sprzęgło, jedynka, puszczenie sprzęgła, ruszenie. W i10 jednak, gdy trzymamy pedał hamulca, można nacisnąć sprzęgło i wrzucić bieg. Silnik zaś odpali się dopiero w momencie, gdy zwolnimy hamulec. Niby nic takiego powiecie, ale genialnie sprawdza się w mieście, gdzie co chwilę stajemy na czerwonych światłach, a przy okazji sprawia, że szybciej ruszamy ze świateł i mniej się stresujemy.

Hyundai i10 1.0 T-GDI - podsumowanie

Gdy otrzymaliśmy ten samochód do testu, na stronie Hyundaia dostępny był jeszcze stary cennik z listopada 2022 r. Podczas pisania niestety został on już zaktualizowany. Pewnie w zeszłym roku narzekalibyśmy na 74 500 zł, ale nowa cena 86 900 zł jest jeszcze wyższa i zdecydowanie pcha nas w stronę wynajmu długoterminowego. Pominąwszy kwestię ceny – i10 z 1.0 o mocy 100 koni w pakiecie N-line to bardzo interesujące auto, która ma dobre osiągi, niewiele pali i ma sporą kabinę. Zdecydowanie zrobił na nas bardzo dobre wrażenie.

Plusy:

- dobra elastyczność napędu

- niskie spalanie

- sporej wielkości kabina

Minusy:

- wysoka cena zakupu

- mały bagażnik

- brak image (tylko N-line, zamiast dużo bardziej rasowego N)

Chcesz poznać naszą aktualną ofertę nowych samochodów?
Dziękujemy za zostawienie swoich danych. Skontaktujemy się z Tobą bezzwłocznie
Wypełnij formularz, a nasz doradca skontaktuje się z Tobą i pomoże wybrać Ci najlepszy samochód według Twoich potrzeb.