Auta, które wyróżniają się z tłumu to coraz częstszy widok na naszych drogach. Zresztą sami producenci coraz częściej oferują różnego rodzaju pakiety np. wizualne – w Hyundaiu jest to N-Style, a w Golfie R-line. Inne fotele, większe koła, kierownica obszyta skórą, a często nawet nieco obniżone a do tego sztywniejsze zawieszenie – wszystko to można zamówić sobie już w salonie i potem mieć nieco zmodernizowane auto, z zachowaniem pełnej gwarancji. Cóż jednak począć gdy już mamy auto np. w wynajmie długoterminowym i chcielibyśmy poddać je tuningowi? Postanowiliśmy sprawdzić, co można a czego nie!

Tuning optyczny

Rozsądek nakazuje napisać, że wszystko to, co z jednej strony nie powoduje utraty gwarancji producenta, a z drugiej da się usunąć przed zdaniem auta, jest dozwolone. Warto jednak przyjrzeć się temu zagadnieniu z bliska. Tuning optyczny to ogromna dziedzina. Zwykle zmiany w samochodach zaczyna się od większych aluminiowych felg i niskoprofilowych opon. W tym wypadku nie ma przeciwwskazań, aby tego typu zmiany w wynajętym aucie zostały poczynione. Trzeba jedynie pamiętać, aby zastosowane koła było przeznaczone do danego modelu samochodu. W przypadku samochodów z napędem na jedną oś trzeba pamiętać, aby koła i opony były takie same na osi, a gdy mamy 4x4 koniecznie musimy mieć wszystkie takie same. Jest to wymagane przepisami, ale też sprawi, że na napędzanych osiach nie uszkodzimy dyferencjałów. Kolejnym elementem tuningu jest często obniżenie zawieszenia. W sumie nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie zastosować o ile po ich demontażu auto będzie w tak samo dobrym stanie. W przypadku gwintu ważne jest, aby za bardzo go nie skręcić i aby rant felgi nie niszczył nadkola. W przypadku obniżonych aut uważać trzeba też na wszelkiego rodzaju przeszkody, zwłaszcza te poprzeczne. Nieco bardziej kontrowersyjnym elementem są pakiety stylistyczne, czyli spoilery itp. elementy, w przypadku który raczej nie ma możliwości przywrócenia auta do stanu pierwotnego. Dyskusyjne jest także oklejenie auta, jeśli jednak jesteście w stanie usunąć je w sposób, który nie zniszczy lakieru – można je zastosować.

Tuning mechaniczny

Nieco łatwiej jest odpowiedzieć na pytanie, czy auto w wynajmie długoterminowym można tuningować auto mechanicznie. Odpowiedź brzmi oczywiście: nie. W przypadku kiedy auto posiada jeszcze gwarancję, tego typu praktyk zabrania sam producent, grożąc, że gdy je odkryje, auto straci gwarancję. Argumentowane jest oczywiście faktem, że nawet tak prosta modyfikacja, jak np. podniesienie ciśnienia doładowania w aucie z turbosprężarką może prowadzić do ponadnormatywnego zużycia elementów silnika oraz przeniesienia napędu. Szczęście mogą mieć ci, którzy wypożyczyli auto, w którym importer oferuje tego typu modyfikacje (ale niestety jest to już rzadkość). Podobnie rzecz ma się z grubszymi ingerencjami w silnik i elementy przeniesienia napędu – tego typu działania są zwyczajnie zabronione i nie można tak modyfikować samochodów w wynajmie długoterminowym! Oczywiście możemy wyobrazić sobie sytuację, że zmienicie hamulce na większe i będzie się to dało przed zadaniem samochodu, doprowadzić do stanu fabrycznego, ale warto pamiętać, że taka modyfikacja wpływa na działanie pokładowych systemów i w nowoczesnym aucie wcale nie jest prosta do przeprowadzenia. Do tego system auta może zgłosić taką wymianę przy pierwszej wizycie w ASO (zresztą pracownik tez to pewnie zauważy).

Warto pomyśleć wcześniej

Prawda jest taka, że o tuningu w przypadku samochodu w wynajmie długoterminowym raczej nie ma co myśleć, zwłaszcza o tym mechanicznym. Dużo lepiej zastanowić się jakiego auta szukamy i zamiast taniej wersji ze słabym silnikiem pokusić się o wynajęcie mocniejszej. Jest wielka szansa, że wraz z większą mocą silnika będzie ona miała większe aluminiowe felgi, sztywniejsze zawieszenia a w kabinie grubszą kierownicę i fotele dostosowane do szybszego pokonywania zakrętów. Mimo wyższej ceny w salonie miesięczny koszt wcale nie musi być drastycznie wyższy!