Choć sytuacja powoli wraca do normy i wiele koncernów motoryzacyjnych nie boryka się już z lukami w łańcuchach dostaw i zatrzymywaniem linii produkcyjnych, to nadal – przynajmniej w niektórych wypadkach – zakup nowego auta w salonie nie jest drogą wybitnie usłaną różami. Wciąż może się bowiem zdarzyć tak, że od złożenia zamówienia do jego realizacji miną długie miesiące. I o ile część klientów może sobie na takie oczekiwanie pozwolić, o tyle istnieje też grupa kupujących, którzy czekać nie mogą i muszą ratować się młodym autem używanym. Wiedzą o tym sprzedający, w związku z czym młode auta z drugiej ręki są dziś drogie jak nigdy. A kolejki chętnych – długie po horyzont.

Nowy czy używany – jakie auto wybrać?

Ale to nie jedyna sytuacja, w której ktoś może wybierać między pojazdem fabrycznie nowym, a takim z rynku wtórnego. Dylemat tego pokroju mogą na przykład mieć ci, którym budżet pozwoli na auto z salonu, ale takie... które nie spełnia przynajmniej części oczekiwań. Tymczasem taka sama kwota w przypadku rynku wtórnego może już oznaczać auto jeszcze względnie świeże, ale dużo większe i wygodniejsze. A zatem – oto najważniejsze za i przeciw, jeśli chodzi o samochód nowy oraz używany.

Na początek – auto z salonu. Domyślnie chodzi o sytuację, gdy ktoś zamawia daną konfigurację do produkcji. Doprecyzowujemy, bo czasem na tzw. stockach dilerskich trafiają się samochody nowe, ale już w konkretnej kompletacji. Cena w takim wypadku powinna być nieco niższa niż w przypadku egzemplarza skonfigurowanego indywidualnie i zamówionego do produkcji, choć w dzisiejszych czasach każdy nowy pojazd jest na wagę złota, więc wcale nie jest powiedziane, że w wypadku auta ze stocku dużo zaoszczędzimy. Na pewno taki egzemplarz ma jedną kolosalną zaletę – jest tu i teraz.

Inne zalety auta nowego, oprócz możliwości zamówienia własnej konfiguracji, to: gwarancja producenta (okres obowiązywania różni się w zależności od producenta/importera), możliwości finansowania/leasingu, ale także zakup w ramach wynajmu długoterminowego. No i to, że nikt danego auta przed nami nie używał. W teorii pojazdy nowe są też bezwypadkowe/bezkolizyjne, ale nie raz było już tak, komuś gdzieś jakiś egzemplarz spadł z lawety albo nie zmieścił się pod wiaduktem/ Potem szybka naprawa i takie auto trafia do niczego nieświadomego klienta. Podkreślmy – na szczęście to margines.

Wady kupna nowego samochodu

Wady nowego samochodu? Kiedyś byłaby to utrata wartości, ale dziś – jak wspomnieliśmy – młode auta używane są rozchwytywane i wydają się tanieć wolniej niż jeszcze jakiś czas temu. Na pewno jednak należy mieć z tyłu głowy to, że nowy pojazd traci na wartości najwięcej, więc takim wypadku najkorzystniej będzie się z nim związać na dłużej.

Z kolei samochód używany to – w teorii – korzystniejsza cena (z tym, jak wspomnieliśmy, bywa jednak ostatnio różnie) i brak dużych strat związanych ze spadkiem wartości. No i takie auto dostępne od ręki, nie trzeba ani niczego zamawiać, ani na nic czekać. Nie zawsze możemy już natomiast liczyć na gwarancję producenta (część aut trafia na rynek od razu po jej zakończeniu), choć na przykład wiele komisów oferuje też własne programy gwarancyjne (uwaga: należy się dobrze wczytać w warunki i wyłączenia – tych ostatnich często jest więcej niż mogłoby się wydawać!).

Wady kupna używanego samochodu

Sam zakup auta używanego to zawsze pewne ryzyko związane z zatajonymi naprawami powypadkowymi, cofniętym licznikiem i zatuszowanymi usterkami, jednak w takim przypadku po stronie kupujących stoi rękojmia. Jeśli chodzi o sam zakup i finansowanie, to w przypadku wielu niezbyt mocno zaawansowanych wiekowo aut możemy liczyć np. na kredyt, leasing, a coraz częściej – także na zakup w ramach wynajmu długoterminowego.

No właśnie – pieniądze. Często dzieje się tak, że za daną kwotę w salonie kupimy auto, które poza tym, że jest nowe, to nie spełnia innych oczekiwań/wymagań. W takim wypadku naturalne jest przejście na rynek wtórny, bo tu za te same pieniądze da się kupić auto np. 4- lub 5-letnie, a więc nadal dość nowoczesne, ale dużo większe i lepiej wyposażone.