Auta hybrydowe to aktualnie duża cześć rynku motoryzacyjnego. Takie rozwiązania proponuje dziś każdy producent. Co więcej, na rynku jest kilka różnych rozwiązań. Tym razym wyjaśniamy czym się różnią od siebie i ile kosztuje auto hybrydowe.
Auta z napędem hybrydowym to bardzo uniwersalne rozwiązanie, które z jednej strony pozwala cieszyć się niższym spalaniem, w niektórych rozwiązaniach nawet pozwala dojeżdżać do pracy w pełnym trybie elektrycznym, a przy tym w dłuższych trasach pozwala zapomnieć o nerwowym szukaniu sprawnej i niezajętej ładowarki. Trudno się dziwić, że dziś hybryd sprzedaje się więcej niż... samochodów z silnikami Diesla.
Napęd hybrydowy to rozwiązanie, które najczęściej łączy silnik spalinowy z jednym lub kilkoma silnikami elektrycznymi. Jednak nie jest to regułą – status hybryd w nomenklaturze producentów, mają rozwiązania, które tak naprawdę nimi do końca nie są. Ale po kolei, najpierw wyjaśnimy jakie rodzaje aut hybrydowych aktualnie można spotkać w salonach:
I to jest pytanie tak szerokie, jak rodzaje napędów hybrydowych. Jak się domyślacie wszystko zależy od tego o jakiej hybrydzie mówimy. W przypadku najprostszych tzw. miękkich hybryd (mHEV) nie ma za bardzo o czym mówić, bo w 99 procentach zastąpiły one klasyczne wersje spalinowe i nie mają już odpowiednika bez tego rozwiązania. Pocieszające są tu dwa fakty. Pierwszy to taki, że zwykle układy pracują bardzo dyskretnie, a drugi, że pojawienie się tego rozwiązania zwykle (choć nie zawsze) nieznacznie podniosło cenę modelu względem starszych wersji spalinowych. Jak już wspominaliśmy zabieg ten był potrzebny, aby spełnić kolejne ostrzejsze normy emisji spalin, narzucane rynkowi UE przez Komisję Europejską.
Zupełnie inna sytuacja ma miejsce w przypadku Hybryd typu HEV. Tu za montaż silnika elektrycznego i bardziej skomplikowanego napędu (silnika spalinowego zespolonego z elektrycznym) oraz automatycznej przekładni, trzeba już sporo dopłacić. To ile, oczywiście zależy od cennika każdej marki.
Do porównania weźmiemy jeden z najpopularniejszy h w Polsce modeli i jednocześnie bardzo wziętą hybrydę, czyli Toyotę Yaris. Bazowa wersja benzynowa z silnikiem spalinowym 1.5 o mocy 125 KM w wersji Comfort i z manualną skrzynią biegów kosztuje wyjściowo 78 900 zł. Z kolei za taką samą wersję wyposażenia odmiany hybrydowej trzeba już zapłacić 93 900 zł, czyli o 15 000 zł więcej. Tu trzeba jednak wspomnieć, że klasyczna odmiana benzynowa z „automatem” to już wydatek 84 900 zł, czyli różnica spada do 9000 zł. Czy to dużo? Każdy musi ocenić już sam. Patrząc na to, że to ok 10 proc. różnicy w cenie, wydaje się, że to stosunkowo nie wiele.
Z miejskiej Toyoty przenieśmy się do świata SUV-ów w popularnej kompaktowej wielkości. Idealnym przedstawicielem tego segmentu jest Kia Sportage. Ten model występuje w czterech różnych odmianach napędu: z klasycznym benzyniakiem, z hybrydą typu HEV, a także PHEV. Poniżej prezentujemy cennik wszystkich wersji w odmianie wyposażenia „L”:
Jak widać, większy samochód oznacza, także znacznie większe dopłaty pomiędzy wersjami napędowymi. Już na poziomie zwykłego benzyniaka i miękkiej hybrydy dopłata wynosi aż 12 000 zł i to mimo takiej samej mocy obu wersji. Z kolei za już zdecydowanie mocniejszą wersję HEV trzeba „dorzucić” dodatkowo 28 000 zł. To sporo, ale prawdziwa przepaść jest między hybrydą typu plug-in – różnica to równo 58 000 zł. Jeszcze kilka lat wcześniej za taką kwotę można było mieć podstawową wersję Skody Octavii. Dziś niestety, to już nawet za mało na auto klasy B.